Nowy zawód w Polsce. Koronerzy mają odciążyć system, ale może ich zabraknąć
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, który ma wprowadzić nowy zawód. Mają być to koronerzy. To odpowiedź na wieloletnie problemy z potwierdzaniem zgonów poza szpitalami, zwłaszcza w godzinach nocnych i w weekendy. Eksperci przyznają, że pomysł jest potrzebny i długo oczekiwany, jednak zwracają uwagę, że proponowana liczba uprawnionych specjalistów może okazać się zbyt mała, by system działał sprawnie.
Przeczytaj również: Udar mózgu u 9-latka. Lekarze walczyli o każdą minutę
Koronerzy. Kiedy lekarz nie może stwierdzić zgonu
Obecnie obowiązujące przepisy w Polsce powodują liczne komplikacje. Zgon pacjenta może potwierdzić tylko lekarz prowadzący go w ostatniej chorobie. Jeśli śmierć nastąpiła w domu – obowiązek spoczywa na lekarzu podstawowej opieki zdrowotnej, a gdy zdarzy się to w nocy lub w weekend – na lekarzu nocnej pomocy medycznej. W przypadku szpitali i hospicjów obowiązek ten spoczywa na medykach zatrudnionych w tych placówkach.
W praktyce często prowadzi to do absurdalnych sytuacji. Zdarza się, że pracownicy domów pomocy społecznej czy schronisk muszą czekać godzinami, a nawet całą noc, aż pojawi się lekarz, który potwierdzi zgon. Dopiero po wydaniu odpowiedniego dokumentu rodzina może rozpocząć formalności pogrzebowe.
Chcesz zadbać o stan swojego uzębienia? Dzięki usługom dentysta Poznań jest to możliwe! Sprawdź: implanty poznań
Koroner – nowa funkcja w systemie
Nowelizacja ma to zmienić. Wprowadzenie instytucji koronera ma usprawnić proces stwierdzania zgonów i ograniczyć biurokrację. Koroner będzie odpowiedzialny za potwierdzenie zgonu, wystawienie elektronicznej karty zgonu oraz rejestrację dokumentu w systemie teleinformatycznym.
Radczyni prawna Urszula Łysoń wyjaśnia, że to rozwiązanie uprości całą procedurę – karta zgonu wystawiona przez koronera trafi bezpośrednio do urzędu stanu cywilnego, co wyeliminuje konieczność dodatkowych wizyt u lekarzy rodzinnych. Tylko w przypadku osób bez numeru PESEL zgłoszenie będzie musiało odbywać się tradycyjnie.
Projekt przewiduje, że funkcję koronera będą mogli pełnić lekarze:
- ze specjalizacją z medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii lub medycyny ratunkowej,
- a także lekarze bez specjalizacji, którzy mają co najmniej trzyletni staż pracy i ukończą specjalistyczny kurs w zakładzie medycyny sądowej.
Eksperci: pomysł dobry, ale zbyt ograniczony
Choć środowisko medyczne pozytywnie ocenia sam pomysł, wielu ekspertów wskazuje na poważny problem – w Polsce brakuje specjalistów z wymienionych dziedzin. W praktyce może to oznaczać, że w niektórych powiatach zabraknie osób uprawnionych do pełnienia funkcji koronera.
Lekarze rodzinni i interniści, którzy najlepiej znają swoich pacjentów, zostali wykluczeni z projektu. Zdaniem ekspertów to błąd, który ograniczy dostępność koronera i może prowadzić do dalszych zatorów w systemie. – Zamiast odciążyć lekarzy POZ, stworzymy nową grupę specjalistów, których liczba będzie zbyt mała, by objąć cały kraj – zauważają komentatorzy cytowani przez „Rzeczpospolitą”.
Zmagasz się z kontuzją bądź inną dolegliwością cielesną? Polecamy kontakt z wykwalifikowanym fizjoterapeutą, Szymonem Budnikiem. Specjalista udzieli Ci pomocy w ramach usług masaż Poznań i fizjoterapia Poznań.
Nadzieja na koniec wieloletniego problemu
Mimo obaw, wprowadzenie koronera może być ważnym krokiem w stronę usprawnienia procedur związanych ze zgonami. Ułatwi życie rodzinom, które dziś często czekają godzinami na możliwość rozpoczęcia formalności pogrzebowych, oraz odciąży lekarzy pierwszego kontaktu, którzy nierzadko muszą dojeżdżać wiele kilometrów, by stwierdzić zgon pacjenta.
Eksperci są jednak zgodni: jeśli nowa instytucja ma realnie działać, konieczne będzie poszerzenie listy uprawnionych lekarzy. W przeciwnym razie koroner – zawód, który ma rozwiązać problem, może sam stać się jego częścią.