Przełom w leczeniu raka prostaty. Terapia PSMA może stać się nowym standardem
W polskiej onkologii dojrzewa moment, na który wielu pacjentów i lekarzy czekało od lat. Terapia PSMA, jedna z najbardziej obiecujących metod leczenia rozsianego raka prostaty, zaczyna realnie zbliżać się do polskiego systemu. Ministerstwo Zdrowia analizuje jej wdrożenie, a specjaliści medycyny nuklearnej przygotowali szczegółowe rekomendacje, które mają pozwolić ośrodkom na bezpieczne i skuteczne prowadzenie leczenia.
To szansa, która może radykalnie zmieniać rokowania pacjentów, dla których dotychczasowe możliwości terapeutyczne były mocno ograniczone.
Przeczytaj również: Naturalne wsparcie. Suplementy, które może odwrócić losy trudnego sezonu
Nowa broń w walce z chorobą, która zabija najczęściej
Rak prostaty w stadium rozsiewu pozostaje jednym z najtrudniejszych wyzwań współczesnej onkologii. Choć medycyna zrobiła ogromny postęp, wielu chorych wciąż trafia do lekarza z zaawansowaną postacią choroby. Terapia radioligandowa z 177Lu-PSMA otwiera im drzwi do leczenia, które jeszcze niedawno wydawało się zarezerwowane wyłącznie dla wąskich grup pacjentów.
Profesor Rafał Czepczyński wyjaśnia, że terapia polega na połączeniu radioaktywnego izotopu z cząsteczką, która odnajduje komórki nowotworowe i precyzyjnie dostarcza do nich dawkę promieniowania. To metoda celowana, dzięki której organizm nie jest obciążany toksyczną terapią w sposób tak intensywny, jak w przypadku klasycznej chemioterapii.
Doświadczenia polskich ośrodków w leczeniu guzów neuroendokrynnych pokazują, jak wyjątkowo skuteczna może być ta metoda. Wielu pacjentów z zaawansowaną chorobą żyje dziś latami, bez uciążliwych objawów i bez widocznych przerzutów. Teraz podobną szansę mają otrzymać chorzy na raka prostaty.
Skuteczność potwierdzona w badaniach
Obiecujące wyniki terapii PSMA nie są jedynie teoretycznym założeniem. Międzynarodowe badania kliniczne prowadzone w największych ośrodkach Australii, USA i Europy wykazały spektakularne efekty:
- u znacznej części pacjentów dochodziło do gwałtownego spadku markera PSA, nierzadko większego niż po klasycznej chemioterapii;
- obrazowania PET wykonywane przed leczeniem i po nim pokazywały znikanie zmian przerzutowych, a stan ogólny chorych wyraźnie się poprawiał.
Niektórzy pacjenci, którzy przed terapią mieli liczne przerzuty w jamie brzusznej czy kościach, po kilku cyklach terapii nie mieli ich w ogóle. Ich poziom PSA spadał do zera, a choroba ustępowała. To przypadki, które jeszcze dekadę temu byłyby nie do pomyślenia.
Choć nie każdy reaguje równie dobrze, a część chorych nie osiąga pełnej regresji, statystyki są jednoznaczne – zdecydowana większość pacjentów odnosi korzyści.
Masz braki w uzębieniu lub niepokoi Cię jego stan? Potrzebujesz odbudowy zębów? Zobacz – implanty Kraków
Terapia PSMA. Polska wciąż na początku drogi
Terapia PSMA stosowana jest już rutynowo w wielu krajach świata. W Polsce podano ją dotychczas jedynie kilka razy, w ramach terapii ratunkowych. Teraz trwają prace nad włączeniem jej do standardowego postępowania u pacjentów z rozsianą postacią raka prostaty.
To ogromne wyzwanie organizacyjne. Zapotrzebowanie na terapię będzie nieporównywalnie większe niż w przypadku guzów neuroendokrynnych, dlatego przygotowano szerokie, multidyscyplinarne rekomendacje dotyczące kwalifikacji, leczenia i monitorowania pacjentów.
Twoje ciało potrzebuje odprężenia? Skorzystaj z zabiegów w ramach usług masaż Poznań i pozbądź się wszelkich dolegliwości! W przypadku różnego rodzaju kontuzji, przeciążeń lub nadwyrężeń, zachęcamy do skorzystania z zabiegów w ramach usług fizjoterapia Poznań.
System musi być gotowy. Potrzebne struktury i kadry
Eksperci podkreślają, że terapia PSMA nie jest dla wszystkich pacjentów z rakiem prostaty, lecz dla tych, u których choroba dała przerzuty do kości, węzłów chłonnych czy narządów wewnętrznych. Mimo to skala potrzeb będzie ogromna.
Aby leczenie przebiegało bezpiecznie i skutecznie, konieczne jest stworzenie systemu kwalifikacji, w którym decyzja zapada po analizie przeprowadzonej przez zespół wielu specjalistów: onkologów, urologów, radiologów, medyków nuklearnych i fizyków medycznych. Terapia wymaga dokładnego przygotowania pacjenta i precyzyjnego dobrania dawki. Zbyt wysoka mogłaby doprowadzić do uszkodzenia zdrowych narządów, przede wszystkim nerek i pęcherza.
W Polsce działa blisko 70 zakładów medycyny nuklearnej, ale tylko około dziesięciu z nich byłoby dziś w stanie prowadzić terapię PSMA. To za mało. Jeśli leczenie ma być dostępne, konieczna jest rozbudowa zaplecza, szkolenie specjalistów i stworzenie sieci współpracujących ośrodków.
Odpowiedzialność, która wymaga współpracy
Profesor Czepczyński podkreśla, że kluczowe znaczenie będzie miała koordynacja. Chorzy powinni trafiać pod opiekę medycyny nuklearnej tylko na czas terapii, natomiast cała ścieżka leczenia – od diagnozy po dalszą obserwację – ma być ściśle połączona z pracą onkologów w ramach Krajowej Sieci Onkologicznej.
Jedno konsylium na początku, opieka nuklearna w trakcie terapii, a później powrót do onkologów – to model, który ma zapewnić ciągłość i bezpieczeństwo leczenia.
Nowy etap na horyzoncie
Dla wielu pacjentów z rozsianym rakiem prostaty terapia PSMA jest nadzieją, jakiej dotąd nie mieli. Skuteczna, celowana, oparta na wieloletnich doświadczeniach medycyny nuklearnej i potwierdzona w międzynarodowych badaniach. Jeśli zostanie wprowadzona do polskiego systemu, może odmienić rzeczywistość tysięcy chorych.
Warunkiem jest jednak przygotowanie całego systemu: kadr, procedur, współpracy i zaplecza technicznego. To moment, w którym decyzje administracyjne mogą decydować o tym, ile lat życia i jakości życia pacjenci zyskają.
Terapia PSMA jest szansą na przełom. Teraz pytanie brzmi, jak szybko uda się tę szansę wykorzystać.