Rok bólu, strachu i narastającej bezsilności. Powodem guz
4 mins read

Rok bólu, strachu i narastającej bezsilności. Powodem guz

Historia 56-letniego mężczyzny z okolic Zamościa zaczęła się niewinnie. Nawracający ból brzucha, gorsze samopoczucie, coraz mniejszy apetyt – objawy, które łatwo zbagatelizować, zwłaszcza gdy latami żyje się w przekonaniu, że problemy zdrowotne najlepiej przeczekać. Przez rok mężczyzna próbował funkcjonować normalnie, ignorując sygnały, które stopniowo odbierały mu siły. Dopiero gdy jedzenie stało się trudnością, a brzuch zaczął niepokojąco narastać, lekarz POZ skierował go na badania obrazowe.

Wynik USG był wstrząsem – guz tak duży, że konieczne było natychmiastowe skierowanie do szpitala. W tomografii potwierdzono najgorsze: masywna zmiana w przestrzeni zaotrzewnowej, otoczona kluczowymi narządami i dużymi naczyniami.

Przeczytaj również: Czy człowiek może żyć 150 lat? Chińscy naukowcy przesuwają granice nauki

Walka z czasem i jedna szansa na uratowanie życia

W takiej sytuacji każdy dzień miał znaczenie. Chirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie nie mieli wątpliwości – operacja musi odbyć się jak najszybciej. Zespół w składzie prof. Karola Rawicz-Pruszyńskiego, dr. Pawła Iberszera i dr Emilii Maleszyk przystąpił do zabiegu, który wymagał ogromnej precyzji.

W czwartek, podczas 2,5-godzinnej operacji, lekarze usunęli 35-centymetrowy guz ważący 16 kilogramów. Konieczne było także wycięcie lewej nerki i fragmentu okrężnicy. Na sali obecny był niemal cały blok operacyjny – tak rzadkie są tego rodzaju przypadki.

Mimo ogromu ryzyka operacja zakończyła się sukcesem, a pacjent dziś jest w stanie stabilnym. Jak podkreśla ordynator, gdyby mężczyzna pozwolił sobie na bardziej obfity posiłek podczas zbliżających się świąt, mógłby doznać niedrożności jelit, perforacji i śmiertelnych komplikacji.

Rekomendujemy zabiegi medycyny estetycznej w poznańskiej klinice Biogenica. Sprawdź: stymulatory tkankowe, botoks poznań, zabiegi laserowe poznań

Dlaczego wciąż dochodzi do tak skrajnych przypadków?

Zespół lubelskiego szpitala wykonuje rocznie 700–800 operacji, głównie onkologicznych. Każdego roku trafiają tam dziesiątki pacjentów w podobnych sytuacjach – zaniedbanych diagnostycznie, żyjących z narastającymi objawami aż do momentu, gdy codzienne funkcjonowanie staje się niemożliwe.

Najczęściej przyczyną są:

  1. opóźnione zgłaszanie się do lekarza i ignorowanie wczesnych objawów,
  2. silnie zakorzenione mity zdrowotne obecne zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

Wciąż pokutują przekonania, że operacja może „rozsiać raka”, że „lepiej nie tykać”, że badania tylko „psują nerwy”. Te mity sprawiają, że nowotwory, które mogłyby być skutecznie leczone na wczesnym etapie, urastają do gigantycznych rozmiarów.

Prof. Rawicz-Pruszyński podkreśla, że dostęp do diagnostyki w regionie jest dobry, a badania USG czy tomografia wykonywane są szybko. Największą przeszkodą staje się więc nie brak technologii, lecz brak świadomości.

Obawiasz się, że prostowanie zębów jest długie i niekomfortowe? Nowoczesne technologie i dyskretny aparat ortodontyczny Wrocław zmieniają to podejście! Umów się na konsultację. Nasz ortodonta Wrocław chętnie przedstawi Ci opcje idealnie dopasowane do Twoich potrzeb.

Guz wycięty. System, który ratuje życie każdego dnia

Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie to jedna z najważniejszych placówek onkologicznych w regionie. Na 450 łóżkach hospitalizowanych jest rocznie 39 tysięcy pacjentów. Wykonuje się tam ponad 15 tysięcy zabiegów, z czego znaczna część dotyczy nowotworów złośliwych.

Placówka podkreśla, że mimo trudnej sytuacji finansowej ochrony zdrowia nie ogranicza świadczeń ratujących życie – a operacja 56-latka jest tego dowodem.

Cichy apel, który wybrzmiewa po tej historii

Trudno przejść obojętnie obok faktu, że 16-kilogramowy guz rósł w ciele mężczyzny przez wiele miesięcy, pozostając bez diagnozy. Ta historia jest przestrogą, ale też przypomnieniem o czymś zasadniczym: żaden ból brzucha, nagłe zmiany w wyglądzie czy powtarzające się problemy z jedzeniem nie powinny być ignorowane.

Lekarze powtarzają, że nowotwór na wczesnym etapie zwykle nie boli, a ciało wysyła sygnały długo przed katastrofą. W tym przypadku zakończyło się szczęśliwie. Jednak wielu pacjentów trafia na stół operacyjny zbyt późno.

W małych miejscowościach wciąż żywe są strach, wstyd i nieufność wobec medycyny. To one najbardziej oddalają ludzi od szybkiej diagnozy. A każda kolejna podobna historia pokazuje, że najbardziej zabójcza może być nie sama choroba, lecz zwlekanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *