Komisje, które „uzdrawiają”. System, który zamiast wspierać – rani
W Polsce coraz częściej rodzice dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera opowiadają o zjawisku, które trudno zrozumieć i jeszcze trudniej zaakceptować. Komisje orzecznicze, które mają pomagać, w kilka minut decydują o odebraniu świadczeń pielęgnacyjnych, uznając, że dzieci „wyzdrowiały”. Za biurokratycznym podpisem kryją się dramaty rodzin, dla których te pieniądze były wsparciem finansowym. Ponadto, symbolicznym potwierdzeniem, że państwo dostrzega ich codzienny wysiłek i walkę o lepsze życie dziecka.
Przeczytaj również: Rynek apteczny w Polsce w potrzasku regulacji
Komisje, które „leczą” w kilka minut
Rodzice z różnych regionów Polski opisują niemal identyczne scenariusze. Po latach, gdy ich dzieci posiadały orzeczenia z punktami 7 i 8 (dającymi prawo do świadczenia pielęgnacyjnego), podczas przedłużenia orzeczenia w 2025 roku następuje coś, co nazywają „cudem uzdrowienia”. W ciągu kilku minut komisja decyduje, że dziecko nie wymaga już stałej opieki. Mimo, że jego stan zdrowia nie uległ żadnej poprawie.
Jedna z matek opisała historię swojej córki ze spektrum autyzmu. Komisja trwała dwie minuty, padły tylko dwa pytania – o wiek i o to, czy dziewczynka lubi chodzić do szkoły. Po tygodniu przyszło orzeczenie – bez punktów 7 i 8, które wcześniej gwarantowały wsparcie. Tymczasem dziecko ma poważne trudności adaptacyjne, nie potrafi skupić się na lekcjach, reaguje agresją na bodźce, wymaga stałej obecności rodziców.
Rodzice zwracają uwagę, że nawet interwencje nauczycieli czy terapeutów nie przynoszą rezultatu. Komisje, mimo że formalnie powinny kierować się wytycznymi wprowadzonymi przez Ministerstwo, często je pomijają. W efekcie w orzeczeniach pojawia się symbol 12-C, potwierdzający spektrum autyzmu, ale punkty 7 i 8 – kluczowe dla uzyskania świadczenia – znikają.
Walka o przetrwanie, nie o luksus
Świadczenie pielęgnacyjne to dla tysięcy rodzin w Polsce nie dodatek, lecz warunek przetrwania. W 2025 roku jego wysokość wynosi 3 287 zł miesięcznie, a w przypadku opieki nad kolejnym dzieckiem – nawet o 100 procent więcej. W 2026 roku kwota ma wzrosnąć do 3 386 zł w związku z podwyżką płacy minimalnej.
Dla rodzin, w których jedno z rodziców musiało zrezygnować z pracy, by opiekować się dzieckiem, utrata tego świadczenia oznacza dramat finansowy. To często jedyne źródło dochodu, które pozwala opłacić rehabilitację, terapie, wizyty u specjalistów i podstawowe potrzeby dziecka.
Rodzice wskazują, że sposób pracy komisji PZON jest schematyczny i pozbawiony wrażliwości. Badania trwają od dwóch do dziesięciu minut. Lekarze nie analizują szczegółowo dokumentacji, nie rozmawiają z terapeutami, a decyzje zapadają niemal automatycznie. Utrata punktów 7 i 8 oznacza zmianę stopnia niepełnosprawności z „znacznego” na „umiarkowany”, a to z kolei odbiera prawo do świadczenia.
Chcesz zadbać o stan swojego uzębienia? Dzięki usługom dentysta Wrocław jest to możliwe! Sprawdź: implanty Wrocław
Głos rodziców, który nie może zostać zignorowany
Dla wielu rodzin ta walka to coś więcej niż tylko kwestia pieniędzy. To walka o godność, o poczucie, że państwo rozumie, jak wygląda życie z dzieckiem, które potrzebuje nieustannej opieki. Każda decyzja komisji to wyrok, który może pogrążyć rodzinę w kryzysie, zniszczyć miesiące terapii i odebrać nadzieję.
Rodzice pytają: jak to możliwe, że dziecko z autyzmem, które według specjalistów wymaga wieloletniego wsparcia, w oczach urzędnika zdrowieje w dwie minuty? Jak to możliwe, że zamiast wspierać, system odbiera im środki, które gwarantują choćby minimalne poczucie bezpieczeństwa?
Zmagasz się z problemami jamy ustnej? Zastanawiasz się czy usunięcie zęba Poznań będzie konieczne? Stomatolog Poznań zaoferuje Ci jego odbudowę. Sprawdź: licówki poznań, proteza poznań
System, który wymaga leczenia
Sytuacja, z którą mierzą się rodziny dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera, to nie pojedyncze błędy, ale objaw głębokiej choroby systemu orzeczniczego. Komisje, które powinny działać w duchu empatii i wiedzy medycznej, coraz częściej przypominają bezduszny mechanizm biurokratyczny.
W Polsce żyje ponad 400 tysięcy osób ze spektrum autyzmu. Za każdą z nich stoi rodzina, która każdego dnia walczy o rozwój, stabilność i godność swojego dziecka. Ich głos jest coraz głośniejszy – i coraz bardziej zdesperowany. Jeśli państwo nie zareaguje, liczba „uzdrowionych” dzieci będzie rosła, a wraz z nią liczba rodzin, które pozostaną bez wsparcia, które im się po prostu należy.